To, co od zawsze najbardziej kocham w naturalnej pielęgnacji, naturalnych kosmetykach i rytuałach z ich udziałem, jest świadomość, że moja skóra i ciało, korzystają z najbardziej zdrowych, właściwych im elementów stworzonych przez naturę.
Oleje z pestek cudownych owoców, maceraty, ekstrakty pełne witamin, mineralów, antyoksydantów, sprawiaja, że nie wyobrażam sobie stosowania np wyłącznie aptecznej pielęgnacji, która w moich oczach jest po prostu pozbawiona tego 'magicznego' elementu.
Korzystanie z naturalnych kosmetyków ma w sobie urok który trudno uchwycić słowami a działanie i długofalowe efekty unikania szkodliwych elementów w kosmetykach również są fantastyczne.
Przykładem takiej pielęgnacji i marką, która od początku mocno podkreśla swoją bliskość z naturą, jest
Mydlarnia 4 Szpaki- dotąd sama stosowałam głównie ich rzeczy do ciała (uwielbiam
Balsam Leśny i
Cynamon z Wanilią! ) a teraz testowałam dwa produkty do pielęgnacji twarzy.
Najbardziej interesowało mnie serum- głównie dlatego, że jest to typ produktu, który bardzo lubię: zawierający naturalne ekstrakty ale też elementy bardziej zaawansowane technologicznie czyli w tym wypadku stabilną hydrofilową i hydrofobowa pochodną witaminy C (12% i 2%).
Serum jest też nowością marki, więc tym bardziej byłam ciekawa formulacji!
Stosuję serum głównie rano- właśnie ze względu na moc antyoksydantów, które w ciągu dnia chronią moją skórę przed wolnymi rodnikami oraz poprawiają elastyczność przez stymulowanie produkcji kolagenu.
Serum witaminowe niesamowcie przypadło mi do gustu- nie zawsze jest tak w przypadku produktów z witaminą C, bo wiele z nich moja skóra średnio tolerowała.
Tutaj było zupełnie inaczej i miałam wręcz wrażenie ukojenia skóry. Poza tym serum na bardzo ciekawą konsystencję- jest lekkie ale nawiżające, nie zbyt tłuste ani nieprzyjemnie lepiące się.
Na skórze daje niesamowicie przyjemny efekt i świetnie spisuje się też, kiedy nakładamy na niego inne kosmetyki- nie trzeba też przesadzać z ilością i naprawdę pare kropelek w zupełności wystarczy.
Mam wrażenie, że dzięki tej trafionej konsystencji, skóra po prostu wypija kosmetyk!
Oprócz witaminy C, marka umieściła jeszcze jeden waży element w składzie- ekstrakt z Mniszka Lekarskiego, który mocno wspomaga regeneracje, gojenie, wszelkie naprawcze procesy w skórze.
Serum faktycznie regeneruje skórę, ale nałożone na noc również przyśpiesza gojenie mniejszych stanów zapalnych.
Do tego pięknie wpływa na ogólny koloryt, który z dnia na dzień delikatnie sie poprawia.
Zapach jest bardzo przyjemny - to połączenie pomarańczy i limonki, naturalny, wynikający z obecności obu olejków eterycznych.
Skład: Woda, hydrofilowa pochodna witaminy C, betaina cukrowa, emulgator, propanediol, hydrofobowa pochodna witaminy C, laurynian izoamylu, triheptanoina, hemiskwalan, kompleks cukrów, cytrynian sodu, uwodorniony hydrolizat skrobi, ekstrakt z kwiatu mniszka lekarskiego, składniki wiążące i konsystencjotwórcze, olejek eteryczny z pomarańczy, olejek eteryczny z limonki, przeciwutleniacze, pigmenty, chelator, kwasek cytrynowy, konserwant.
Lekki krem do twarzy, tak samo jak serum pachnie przepieknie- świeżymi owocami, naturalnymi olejkami z pestek malin, porzeczek i truskawek. Jeśli używałyście tych olejków solo, będziecie mieć obraz tego o jaką nutę zapachową mi chodzi. Osobiście uwielbiam takie zapachy i lubię, jeśli krem nie próbuje zamaskować innymi dodatkami, nuty swoich najważniejszych składników.
Jest to lekki produkt, moim zdaniem idealny dla skór mieszanych, przetłuszczających się lub normalnych. Nie zapycha, lekko reguluje wydzielanie sebum, będzie dobrym dodatkiem do jakiegoś złuszczającego, kwasowego produktu jeśli mamy skórę skłonną do niedoskonałości.
To świetny bazowy krem o pięknym składzie, który jest bezpieczny, bardzo łagodny i nawet na wrażliwych skórach nie spowoduje żadnych problemów czy niechcianych reakcji!
Będzie też bezpieczny dla skór trądzikowych, ale jeśli macie bardzo, bardzo suchą skórę to może być dla Was po prostu za lekki.
Wchłania się bardzo dobrze, nie zostawia tłustej warstwy, i ładnie spisuje się pod makijażem- nie jest tym kremem po którym podkład będzie spływał.
Krem łączy w sobie przede wszystkim moc ekstraków owocowych oraz roślinnych olejów.
Ekstrakt oraz olej z truskawki świetnie działają przy skórach ze skłonnoscią do przetłuszczania, pomagają przy wzmożonym wydzielaniu sebum, widocznych porach, ale również odzywiają skórę dzięki zawartości witamin A, B i E oraz przeciwdziałają starzeniu ze zwględu na przeciwutleniacze.
Olejek z pestek porzeczki zawiera bardzo dużo witaminy C i również działa jako przeciwutleniacz. Działa przeciwzapalnie, antyalergicznie, regenerująco i gojąco- jest świetny w pielęgnacji skóry suchej i dojrzalej.
Ekstrakty z jabłka, malin oraz olejek z malin, brzoskwini i pestek jabłek, posiadają cudowne właściwosci rewitalizaji, odżywiania i regeneracji skóry, odżywiają ją, odmładzają i czynią bardziej elastyczną.
Oczywiście, jak przystało na naturalny kosmetyk, wszytskie oleje i ekstrakty najlepszej jakości są bardzo wysoko w składzie i składają się również na zapach, który jest delikatnie wzmocniony małym dodatkiem naturalnego oleju eterycznego- jak już wspominałam, krem pachnie przepięknie!
Osobiście troszkę z nim poeksperymentowałam i parę razy zostawiłam grubszą wasrtwę jako maseczkę- taki sposób użycia kremu w suchych miejscach (np na czole) sprawił, że skóra naprawdę dostała solidną dawkę nawilżenia i odżywienia. Polecam próbować!
Skład: woda, skwalan, emulgator, alkohol cetearylowy, emulgator, olej z nasion brzoskwini, olej z pestek jabłka, olej z pestek malin, olej z pestek porzeczki, olej z pestek truskawki, betaina naturalna, ekstrakt z jabłka, ekstrakt z truskawki, ekstrakt co2 z nasion malin, witamina E, pantenol, gliceryna, olejek eteryczny klementynkowy, DHA BA, guma kasantanowa, chelator.
Jeśli testowałyście coś z Mydlarni 4 Szpaki, koniecznie dajcie znać co polecacie- mają tyle świetnych produktów i nawet piękne akcesoria!
Jeśli macie pytania, piszcie!
Buziaki